Mity i legendy
Praktycznie od samego początku polsko-ukraińskiego konfliktu zbrojnego funkcjonowały lustrzane mity o "przywracaniu utraconego". Polacy odzyskiwali "kresy", Ukraińcy - "ziemie kniaziowskie". Przynależność tego terytorium według stanu na rok 1918 Polacy starali się argumentować przewagą miejskiej ludności (misja cywilizacyjna), a Ukraińcy - wiejskiej (ziemie przodków). Co więcej obydwie strony wykorzystywały kozacko-hajdamacki mit, co prawda z diametralnie różnymi interpretacjami i ocenami. Należy podkreślić, że Lwów był istotnym miastem dla narodowego odrodzenia obu narodów w połowie XIX wieku, miastem — symbolem.
Podczas wojny i w ciągu pewnego okresu po niej kształtowały się mity dotyczące samych zdarzeń wojennych, między innymi dotyczące "bestialstwa wroga". Ukraińcy jawili się w nich jako dzicy barbarzyńcy — hajdamacy (w dodatku sympatycy bolszewickiej Rosji), a Polacy — jako podstępni cywilni mordercy żołnierzy. To wszystko jednak nie przeszkodziło w pojawieniu się innego mitu o "ostatniej szlachetnej wojnie".
Polskie mity wytworzyły kompleksową legendę "Obrony Lwowa". Zawierającą i ofiarność dzieci i kobiet, i patriotyzm szkolnej młodzieży ("orląt lwowskich"). A także tezę o tym, że dorosłych mężczyzn po prostu nie było w mieście, ponieważ walczyli na frontach. Z czasem mit obrony rozszerzył się na 1920 rok i był aktywnie wykorzystywany w czasie II wojny światowej.
Co charakterystyczne, polski charakter miasta w momencie zrywu nie podlegał dyskusji w żadnej z narodowych narracji.
W wersji ukraińskiej ostatecznie ukształtowało się postrzeganie wojny ukraińsko-polskiej jako straconej szansy. Przyczyn niepowodzenia upatruje się w braku przygotowania Ukraińców, którzy pomimo patriotyzmu i ofiarności nie mogli pokonać Polaków w cudzym i niezrozumiałym dla mieszkańców wsi mieście.Taka mitologia bez większych zmian przetrwała do dziś i jest istotnym elementem polskiej narracji o odzyskaniu niepodległości oraz ukraińskiej — jako istotny etap tworzenia państwowości.