Żywność

Dowóz produktów do miasta na ulicę Blacharską (obecnie Fedorowa), prawdopodobnie do rady aprowizacyjnej w budynku Proswity. Zdjęcie z kolekcji Stepana Hajduczka

Działania zbrojne paraliżowały miasto, powodując problemy aprowizacyjne oraz wzrost cen na towary pierwszej potrzeby. Praca sklepów stała się nieregularna. Zdarzały się przypadki, kiedy jednocześnie wychodził rozkaz, aby kupcy otworzyli wszystkie zakłady handlowe na rynku oraz zakaz swobodnego przemieszczania się po rynku, co nie pozwalało sprzedawcom znaleźć się w swoich sklepach. W regularnej pracy sklepów przeszkadzał brak specjalnych przepustek, przez który kupcy często zmuszeni byli do pozostania w domach. Kobiety z okolicznych wsi przestały przywozić do Lwowa żywność ze względu na brak normalnego połączenia komunikacyjnego i zagrożenie znalezienia się w epicentrum walk. Za aprowizację miasta odpowiadała Powiatowa rada aprowizacyjna powiatu lwowskiego i miasta Lwowa na ulicy Blacharskiej 18.

Najbardziej deficytowym produktem w mieście podczas wydarzeń listopadowych był chleb. "Kurjer Lwowski" zawiadamiał, że już 5 listopada kupienie go było niemożliwe. Jeśli udało się chleb znaleźć, to w cenie od 10 koron (dla porównania w 1915 roku obiad z trzech dań kosztował około 2 koron). Prawie codziennie na szpaltach gazet pojawiała się informacja z aktualnymi cenami towarów żywnościowych, które powinni wyznaczać kupcy. Za naruszenie przepisów sprzedawcy mieli ponosić osobistą odpowiedzialność. Pomimo oficjalnych rozporządzeń i prób polepszenia sytuacji, ludzie żyli tylko dzięki domowym zapasom żywności. Zdarzało, że nie było możliwości wyjścia z domu przez ponad tydzień.

Niedostatek i drożyznę produktów w listopadzie 1918 roku powodowały nie tylko działania wojenne w mieście, ale także ogólna sytuacja aprowizacyjna w kraju. Ze względu na brak pracowników (którzy otrzymywali dziennie jedynie po 25-30 koron) w Galicji nie zebrano ⅔ plonu ziemniaków i buraków. Przez wczesne ochłodzenie i mrozy produkty zamarzały na polach albo w odsłoniętych wagonach, którymi dostarczano je do Lwowa. Ze względu na brak soli ludzie nie mieli możliwości zagotowania i zakwaszenia kapusty, przez co w okresie zimowym jej cena wzrosła.

Żywność

Dowóz produktów do miasta na ulicę Blacharską (obecnie Fedorowa), prawdopodobnie do rady aprowizacyjnej w budynku Proswity. Zdjęcie z kolekcji Stepana Hajduczka
Rynek podczas wydarzeń listopadowych. Fotografia z kolekcji Stepana Hajduczka